Przejdź do zawartości

Strona:Kazimierz Bujnicki - Biórko.djvu/70

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jaśnie wielmożnego a dopieroż jaśnie oświeconego! A gdy który z tych panisków miasto wypłacania prowizji doliczał ją do kapitału i stare obligi nowémi zamieniał; szlachta uważała to za większy jeszcze dowód łaskawości wspaniałego debitora i za czysty oraz zysk dla siebie biorąc od procentu procent. Oto nieszczęśliwe zródło owych rujnujących obie strouy exdywizji nie znanych prawie na Litwie do epoki, której powieść naszą umieścić nam przyszło.
Tym czasem starosta, jak widzimy, uchodził za magnata a córka jego za posażną pannę; gdy zaś prócz tego była piękna i miła; zalecało się więc do niej kilku paniczów z litewskiéj arystokracji. Na nieszczęście ręka panny Laury nie była wolna, albowiem przed rewolucją zaręczoną została kuzynowi swemu Dziarczyńskiemu, posiadającemu dobra w małéj od Marnowców odległości. Familijny ten układ nastał prywatnie, a gdy przed terminem dla ślubu naznaczonym, wybuchła wojna; młody Dziarczyński zaciągnął się do wojska narodowego, walczył pod Kościuszką, i po klęsce pod Maciejowicami żadnéj już o nim w Marnowcach nie otrzymano wieści. Zginął-li w boju czy dostał się w niewolę, nikt o tém z pewnością powiedzieć nie mógł, podobniéj było wszakże do praw dy, że raniony wpadł w ręce zwyciężcy. Co gorsza, dobra jego, jako zwolennika powstania, zostały po rozbiorze kraju skonfiskowane, jakowy to wypadek był dla starosty dostatecznym powodem do zerwania ułożonego związku, chociażby nawet narzeczony należał do liczby żyjących. Do tego jeszcze Dziarczyński srodze był w oczach Marnowieckiego wykroczył, stawszy się chęci i radom jego nie posłusznym, gdy zamiast coby ci-