Przejdź do zawartości

Strona:Kazimierz Bujnicki - Biórko.djvu/66

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jąc mu w dobroci. Dodajmy, ze była piękną i peł ną wdzięku.
W gronie domownikow, najpiérwszym: był Labe Żemikur (Abbe de Gemicour) emigrant, paryżanin, człek sredniego wieku, przystojny i najlepszego tonu, lubo ruchawy i gadatliwy, jak większa część jego ziomków. Zawsze wygalowany, wyperfumowany, nie pojmował, jak można było inaczéj ukazać się w salonie. Wysoko położony u obojga państwa, udzielał rady Staroście w rzeczach dobrego smaku, saméj zaś pani był dyrektorem sumienia. Z panną Laurą grywał w wolanta i śpiéwał przy fortepjanie, częściej zaś z panem Rajnoldem konno polował. Wszystko w pałacu słuchało jego rozkazów, a lubo mówił tylko po francuzku, umiał gestami, oraz kilku polskiémi złamanémi słowy, tłumaczyć swoje żądania, i rozumieli go a raczéj odgadywali słudzy. Zapalał się łatwo, nie wychodząc atoli nigdy z granic przyzwoitości, a pogdérawszy trochę, wracał do dobrego humoru. Dysputować lubił namiętnie[1] celował w téj sztuce, jeśli bowiem nie zawsze przeciwnika przekonał, zawsze go jednak przegadał. Zgoła, był to człek w towarzystwie przyjemny, lubo w domu trochę co do wygódek, wybredny.

Z jedną tylko osobą zacny Labe nigdy być nie mógł w zgodzie, a tą była p. Rebeka Regar, (Mademoiselle Rebecca Regard,) rodem z Genewy, panna nie młoda, koścista, ze spiczastym nosem, wązkiemi ustami, z szaremi, wklęsłemi oczyma i trochę garbata. Ta kobiéta wyniosła ze swéj ojczyzny zasady religijne i polityczne przeciwne całkiem zasadom Labego, on bowiem zapalonym był rojalistą, ona republikantką: on, żarli-

  1. Przypis własny Wikiźródeł W tekście prawdopodobnie brakuje w tym miejscu drobnego fragmentu, np. spójnika „a” lub „i”.