Przejdź do zawartości

Strona:Kazimierz Bujnicki - Biórko.djvu/62

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I tegoż dnia ruszył nasz mazur w swą podróż furmanując franciszkańskiemu braciszkowi.
Łapcewicz wróciwszy do siebie zmartwiony, że się mu nie udało wykręcić od wypłacenia pieniędzy, które uważał był za swoje, i przejęty trwogą, ażeby czasem porucznik nie wrócił z niewoli i nie turbował go o złożenie rachunków, toż i nie zażądał dowodu na to, że kozacy dóm zrabowali, przechorował z alteracji i na dalszy post siebie Agatę i rozboja skazał.