Strona:Kazimierz Bartoszewicz - Słownik prawdy i zdrowego rozsądku.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
94

z jakąś miljonową jej cząstką, który przeczytał kilkanaście papierków z miljardowego jej archiwum, na podstawie tych wielkich studjów i kilku podręczników, wydaje stanowcze, bezwzględne sądy o całych jej epokach, traktuje z góry pracę całych wieków; taki żółtodziób uczy rozumu wielkich budowniczych przeszłości, urąga czynom, zrodzonym z krwi i potu całych pokoleń. Jeden z takich panów przed 30 laty potępił w czambuł całą naszą przeszłość i został za to ogłoszony wielkim historykiem, założycielem nowej szkoły historycznej, choć mu wykazano nieznajomość elementarnych faktów dziejowych. Mówiąc o przeszłości, miejmy zawsze na pamięci słowa Mickiewicza: „Nie wyszukujcie ciągle w przeszłości błędów. Wiecie, że ksiądz na spowiedzi zakazuje ludziom o dawnych grzechach myśleć, bo takie myśli i gadanie, znowu do grzechu prowadzą“ (Księgi pielgrzymstwa).
Przodek — było już o nim pod: antenat. Tu nie zawadzi jeszcze przytoczyć dwa zdania (przysłowia), zapisane przez Knapskiego: „Lepiej być zacnym, niż przodki tylko zacne mieć“ i „Przodki sławne zły potomek szpeci“. A że dobrego nigdy za wiele, więc posłuchajcie, co mówi Skarga: „Nie urodzenie czyni szlachcicem, ale cnota, stąd lepsza cnota bez szlachectwa, niż szlachectwo bez cnoty“. A pan Mikołaj Rej z Nagłowic, chocia sam był bene natus, et posesionatus, przedsię nie wiele dzierżał o takim szlachcicu „co się czerwonym, abo zielonym woskiem pieczętuje, abo na wrociech nadobnych na tablicach herbów nawiesza, albo się chlubi dziady, pradziady, albo innymi przodki swymi... I owszem, jeśliś się ty wyrodził z nich jakimi wszetecznymi obyczajami swymi, tedyby ich snadź lepiej i nie wspominać, boś je już zelżył, a by (gdyby)