Strona:Karol Miarka - Dzwonek świętej Jadwigi.pdf/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żeś dla naszego szczęścia tak wielka z siebie zrobił ofiarę. (całując go w rękę). Bądź przekonany, że Hermina, jeżeli mnie prawdziwie kocha, znajdzie szczęście w pożyciu ze mną. Otoczę ją najczulszą opieka, każda chwila słodko nam przeminie, za którą cię panie wspólnie błogosławić będziemy. Pozwól mi tylko panie, abym tego nie uczynił bez wiedzy rodziców moich.
Lehman. (ocierając łzę). Im dłużej z tobą jestem, tem lepiej poznaję twoją szlachetność, dobry młodzieńcze! Pisz co prędzej do twoich rodziców, niech przyjeżdżają, pragnę ich widzieć. Wieczne im błogosławieństwo za to, że w swoim synu takiego szlachetnego zięcia dla mnie wychowali! Przyprowadźmy Herminę, niech jej powtórzy to, co mnie powiedział.

(Lehman wychodzi).

Kazimierz. Biedna Hermina! ona pewnie myśli, że Kazimierz nie poznał jej uczuć, że jak zimny głaz nieczuły.
Gałka. Co za bieda, kiedy tak tęgiego dostaje chłopca. Od takiej biedy jeszcze żadna dziewczyna nie umarła. Ej znam ja się na kobietach! hę!
Lehman. (wchodząc z żoną i córką, oddaje jej rękę Kazimierzowi). Dzieci żyjcie szczęśliwie!
Hermina. Mój drogi ojcze! (rzuca się w jego objęcia, Kazimierz całuje rękę matki).
Lehman. Poznawszy szlachetność Kazimierza, nie dziwię się, że zdobył twoje serce. (Do Kazimierza). Chętnie oddaję ci mój skarb (podaje jej rękę Kazimierzowi, Kazimierz