Strona:Karol May - Z Bagdadu do Stambułu.djvu/465

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   409   —

Poskoczyłem, nie robiąc hałasu do naszego mieszkania, aby pozabierać strzelby, których nie używaliśmy w walce i trochę tych rzeczy, z któremiśmy się wprowadzili. Zanim zniosłem to na podwórze, uderzał ogień już tak wysoko, że blask jego widziano z pewnością z ulicy. Niepodobna opisać krzyku i zgiełku, jaki tam teraz panował. Trzeba być naocznym świadkiem pożaru w Konstantynopolu, aby sobie wyobrazić tę niesłychaną panikę, jak a wskutek tego powstaje. Nikt nie myśli o gaszeniu, tylko o ucieczce, a ponieważ domy są przeważnie drewniane, więc pożoga taka zamienia nieraz w zgliszcza znaczne kompleksy budynków.
Stary Baruch stracił z przerażenia mowę, a żona jego nie mogła się ruszyć. Pocieszając oboje, jak się dało, spakowaliśmy ich ubogie ruchomości i przyrzekliśmy im przyjęcie u Mafleja. Kilku tragarzy znalazło się wnet w pobliżu, dzięki czemu opuściliśmy mieszkanie, zajmowane niespełna jeden dzień, podczas gdy czynsz najmu zapłacony był za cały tydzień. Bogaty piekarz nie stracił w żadnym razie miljonów na tym starym domu.
Dom Mafleja zastaliśmy oczywiście o tak późnej porze zamknięty, ale na kołatanie nasze otworzono za małą chwilę. Członkowie rodziny zgromadzili się wkrótce i byli bardzo rozczarowani takiem zakończeniem naszego przedsięwzięcia. Byliby woleli dostać żywcem w swe ręce Abrahima Mamura, zadowolili się jednak w końcu przeświadczeniem, że w nurtach znalazł nagrodę za swoje postępki.
Barucha i jego żonę przyjęto bardzo przyjaźnie, a pan domu obiecał zająć się nimi.
Gdy nam wreszcie powiedziano, że dom ogrodowy przygotowany już dla nas, rzekł Isla z radością w twarzy:
— Eftendi, dzisiaj pod twą nieobecność dostaliśmy niespodziewanego, ale bardzo miłego gościa, Zgadnijno, kto to taki!
— Jakże mogę zgadnąć? Czy znam go?
— Nie widziałeś go jeszcze, ale opowiadałem ci o nim.Zawołam go, a skoro go zobaczysz, będziesz zgadywał.