Strona:Karol May - Walka o Meksyk.djvu/110

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Tak. Czy bunt był wielki?
— Rozpoczęło jakieś dwieście osób; później przyłączyła się do nich ludność całego miasta i okolicy. Powstańcy uzbroili się, zatknięto sztandary i chorągwie, zaczęto bić w dzwony, porozsyłano ludzi do sąsiednich gmin celem tworzenia kompanji i pułków dla obrony naszego cesarza.
— Ilu mogło być powstańców w Santa Jaga?
— Rano dwustu, wieczorem już około trzech tysięcy.
— Mówią, że inne miejscowości również chwyciły za broń?
— Mam wykaz przy sobie.
Hilario wręczył cesarzowi kartkę. Przeczytawszy, Maksymiljan rzekł do Miramona:
— Wszystkie miejscowości leżą na tyłach wojsk Juareza.
— Tem lepiej.
— Czy powstania te powiodły się tak samo, jak w Santa Jaga?
— Oczywiście. Ruch powstańczy będzie się rozszerzać jak ogień w prerji. Według moich obliczeń, na tyłach wojsk Juareza stoi trzydzieści tysięcy ludzi. Liczba ta będzie rosnąć z godziny na godzinę.
— Trzeba im dać odpowiedniego przywódcę.
— Jak widać, idea wierności cesarzowi zapuściła głębokie korzenie. Żaden republikański marzyciel nie potrafi jej wyrwać.

106