Strona:Karol May - W wąwozach Bałkanu.djvu/255

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   237   —

— Człowieku, co sobie myślisz? Daj tu harap! On do mnie należy, nie do ciebie!
Byłem bardzo rozgniewany na ten haniebny sposób karania kobiety. Mogła się dopuścić nie wiem czego, tak jednak nie powinni byli jej karać w mej obecności. Czułem, że twarz mi rozgorzała rumieńcem; zapytałem gospodarza głosem podniesionym:

— Co dziewczyna zrobiła?
— To ciebie nic nie obchodzi! — odparł zuchwale.
— Oho! Czy to twoja córka?
— Co ty masz pytać? Dawaj tu harap, bo sam nim dostaniesz!
— Co? Ty mnie? Mnie harapem? Oto moja odpowiedź!