Strona:Karol May - The Player.djvu/99

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Śladów nie znajdziecie żadnych, gdyż okolica jest skalista na olbrzymiej przestrzeni wokoło.
— Więc położymy się na czaty. Melton musi przecież od czasu do czasu opuszczać mieszkanie, a wtedy go zobaczymy.
— Naturalnie, że wychodzi z ukrycia, ale tylko w nocy, ponieważ jest przezorny. Wiadomość o obecności Winnetou w hacjendzie, udzielona przeze mnie pierwszemu posterunkowi, dotarła już na pewno do Almaden. Wprawdzie Melton nie ma powodu przypuszczać, że Winnetou o naszem przedsięwzięciu wie coś ponad to, co wygadałem przed wami; wszelako tych kilku zdań wystarczyło, żeby Apacz nabrał podejrzenia i zachęty do dalszych badań. A chociaż nie przeczuwałem, że jesteście Old Shatterhandem, gdy rozmawiałem z wami pod murami hacjendy, to przecież musieliśmy przypuszczać, że Winnetou zechce was wyswobodzić z niewoli Yuma. Jeśliby mu się powiodło, — z pewnością wyruszycie natychmiast do Almaden. Dlatego zarówno Melton, jak i Wellerowie, będą przestrzegać wszelkich środków ostrożności. Wychodzą z mieszkania tylko nocą, a droga do kopalni jest tego rodzaju, że obojętne, o jakiej porze tam się udają.
— Tak. Więc znacie ich mieszkanie?
— Znam.
— Czy sądzicie, że nie potrafię was zmusić do wyznania? Postawię wam do wyboru: informacje, albo śmierć
— To wam nie przyniesie korzyści. Jeśli macie zamiar poczynać sobie ze mną, jak z Meltonem, to i tak mnie śmierć nie ominie. Na informacje zdecyduję się

99