Strona:Karol May - Szut.djvu/369

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   341   —

— A więc wina jego będzie niewątpliwa dopiero po ich przysiędze, ja zaś jako zwyczajny muchtar nie mam prawa jej odbierać. Aż do tej chwili ma Pers uchodzić za niewinnego; żądam uwolnienia go z więzów.
— To obojętne, kiedy i przed kim to zeznanie nastąpi. Ja jestem przekonany o jego winie. Zresztą ty, jako muchtar, odpowiadasz za wszystko, co się dzieje w twoim okręgu. Jeśli nie wiesz, kto winę ponosi, każę związać ciebie i zabrać do mutessaryfa w Prisrendi.
— Panie! — zawołał przerażony.
— Tak, ja to zrobię! Domagam się, by winny odpokutował za zbrodnie; skoro się wzbraniasz ująć winnego, to zgadzasz się z nim widocznie, ciebie więc trzeba uważać za jego wspólnika. Zauważyłeś już pewnie, że nie pozwalamy ze sobą żartować. Strzeż się więc, byś nie wzbudził w nas podejrzenia!
Stropił się, gdyż trafiłem widocznie w sedno. Choćby nawet nie był wspólnikiem Szuta, to przecież wyobrażał sobie zapewne, że odniesie większą korzyść, jeśli stanie po stronie bogatego Persa. Odemnie, cudzoziemca, nie mógł się spodziewać niczego. Ale groźba nie chybiła celu, gdyż zapytał dość pokornie:
— Czego więc żądasz?
— Żeby wysłano natychmiast posłańca do Prisrendi z wiadomością, że Szut schwytany. Tam stoją załogą dragoni padyszacha. Niechaj mutessaryf wyśle natychmiast oficera z odpowiednią liczbą żołnierzy, aby zabrali więźnia i jego współwinnych. Śledztwo musi się odbyć w Prisrendi.
— Skąd ci przychodzi myśl, że Szut ma tutaj współwinnych?
— Jest to mój nieodparty domysł; przypuszczam nawet, że i ty także do nich się zaliczasz i postąpię z tobą, jak należy.
— Panie, tę obelgę wypraszam sobie bardzo stanowczo! Jak się da wogóle wykryć współwinnych?
— Powinieneś to wiedzieć, jako przedstawiciel najwyższej władzy policyjnej w Rugowej. Już tego rodzaju py-