Strona:Karol May - Sapho & Carpio (Boże Narodzenie).djvu/320

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Wrócił do lasu. Po chwili wyłonił się z poza drzew na koniu i, pozdrowiwszy nas pełnym szacunku ruchem ręki, pogalopował przed siebie.
Spotkanie wywiadowcy było dla nas korzystne. Po pierwsze, dowiedzieliśmy się, gdzie należy szukać Szoszonów, po drugie, Teeh zakomunikował nam, że mamy na tyłach wrogich Krwawych Indjan, po trzecie, Winnetou wyzyskał spotkanie w celu zapewnienia pomocy Pełzających Indjan na wypadek, gdyby nam groziło niebezpieczeństwo. Przekonaliśmy się później, jak mądrze postąpił.
Gdy wywiadowca się oddalił, ruszyliśmy w dalszą drogę. O zmierzchu dotarliśmy do miejsca, w którem Tokoah-Peh — Rzeka Mięsna — wpada do Medicine-River. Rzeka otrzymała stąd swą nazwę, że Indjanie plemienia Utah wędzili tu, na zachodnich prerjach Laramie, upolowaną zwierzynę. „Tokoah-Peh” jest zaś określeniem, wziętem z narzecza plemienia Utah.
Nadszedł czas popasu. Jeżeli Krwawi Indjanie zachowują kierunek, zaobserwowany przez wywiadowcę, niema mowy o tem, by do nas dziś dotarli. Jeżeli jednak z jakichkolwiek przyczyn zmienili marszrutę, to trafili z pewnością na ślady Cornera, a może nawet spotkali Cornera i towarzyszy, i dowiedzieli się od nich, że przebywamy nad rzeką Medicine. Uważali Winnetou i mnie za wrogów, ponieważ kiedyś doszło między kilkoma z pośród nich a nami do utarczek. Trzeba więc było liczyć się z tem, że rzucą się na nasze ślady, jak krwawe psy, i że będą się starali dostać nas żywych czy umarłych. Dlatego przeprawiliśmy się na drugi brzeg Rzeki Mięsnej. Nie widać stąd było wprawdzie brzegu wschodniego, z którego przybyliśmy, ale nie ulegało

312