Strona:Karol May - Sapho & Carpio (Boże Narodzenie).djvu/319

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Postanowił czekać na czterech wywiadowców po tamtej stronie Gros Ventre Range, w miejscu, w którem woda Siarczana wpada do rzeki Hoback.
— Czy bratu memu wiadomo, gdzie się połączyć mają trzy plemiona Gawronów?
— Nie. Ale gdym opuszczał nasz obóz, wyrażano przypuszczenie, że stanie się to po tamtej stronie przełęczy South, niedaleko wód Pacyfiku i Mortonu.
— Gdyby się tak stało, odległość obydwóch wrogich obozów wynosiłaby dobre trzy dni drogi. Ponieważ udajemy się nad Fremonts-Peak, bylibyśmy od was odlegli o jakiś dzień drogi. Czy mój czerwony brat zatrzyma się gdzie po drodze?
— Nie. Muszę jak najprędzej jechać do Avaht-Niaha.
— Niechaj więc czerwony brat powie naszemu serdecznemu przyjacielowi, że nas tu spotkał. Może odłożymy nasz zamiar udania się nad Fremonts-Peak, by przybyć do niego. Gdybyśmy się nie zjawili w ciągu dni pięciu, niechaj wie, że albo zatrzymali nas wrogowie, albo też jesteśmy na Stihi-Creek, skąd nie możemy odejść, bo musimy zapobiec pewnej zbrodni. W razie spotkania Gawronów lub Krwawych Indjan, będziemy działać jako przyjaciele Szoszonów. Postaramy się was odszukać. Niezjawienie się nasze będzie dowodem, że jesteśmy w opresji. Niechaj wówczas Avaht-Niah szuka nas u wrogów, albo niechaj przybywa nad Stihi-Creek, by nam dopomóc. Czy brat Teeh zapamiętał sobie wszystkie moje słowa?
— Tego, co mówi Winnetou, wielki wódz Apaczów, zapomnieć nie można. Powtórzę swemu wodzowi każde jego słowo!

311