Strona:Karol May - Sapho & Carpio (Boże Narodzenie).djvu/227

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Takie uczciwe, wierne, jasne oczy, w chwili gniewu rozświetlane błyskawicami niezadowolenia i pogardy, mieć może tylko człowiek o wielkiej, czystej duszy, szczerym sercu, niezłomnym charakterze i ogromnej prostocie uczucia. Takim też był Wnnetou. Spojrzenie jego niosło szczęście przyjaciołom, napełniało strachem i lękiem nieprzyjaciół, niszczyło niegodnych, zmuszało do posłuszeństwa najbardziej krnąbrnych. Gay mówił o Bogu, o swym wielkim, dobrym Manitou, miał oczy Madonny; gdy był spokojny, oczy te miały wyraz miękki, kobiecy.
Wspaniały ten człowiek wjechał teraz na koniu do pokoju. Wszyscy patrzeli z podziwem i uwielbieniem na władczą twarz i wspaniałą postać. Wódz pochylił się nad siodłem wytwornym ruchem, unosząc się nieco w ozdobionych zębami węża strzemionach. Z szerokich, potężnych barków zwisało lasso, sięgające aż po biodra. Podobnie, jak moje, wykonane było przez przepiękną siostrę jego Nszo-tszi. Jako pas służył mu jaskrawy koc santillo, związany w kształcie szala; miał zatknięty za nim nóż, rewolwer i te wszystkie przedmioty, które westman zwykle nosi za pasem. Na ramieniu wisiała dubeltówka nabijana srebrnemi gwoździami. Była to sławna na cały świat srebrna strzelba, której kule nigdy nie chybiały.
Gdy się czyta opowiadania indjańskie, o których wartości, względnie szkodliwości, wspomniałem bez żadnych ogródek, znaleźć w nich można szereg straszliwych ilustracyj, które budzą wstręt nietylko u znawcy, ale i każdego rozsądnego człowieka. Niema w nich nic prócz walk, morderstw i żądzy krwi. Każdy czerwony ma na sobie mnóstwo kolorowych piór; jest to niezgodne z rzeczywistością i dowodzi, że tak projektodawca rysunku, jak i wykonawca są ignorantami. Pełno również na ilustracjach najrozmaitszego rodzaju broni, co ma podnieść wojowniczy nastrój książki. Jakże inaczej u Win-

219