Strona:Karol May - Sapho & Carpio (Boże Narodzenie).djvu/137

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

Jeżeli Bóg wysyła aniołów, którzy się stają naszymi stróżami, to dlaczego nasi umarli, których tak kochaliśmy i kochamy, nie mogliby być tymi aniołami? Gdy zastępy niebieskie otaczają tron Boga ze śpiewem alleluja na ustach, dusze naszych ukochanych zstępują z rozkazu Stwórcy na ziemię, aby roztoczyć nad nami swą opiekę. Chcę w to wierzyć, a przekonanie, że tak jest, dodaje mi sił w cierpienia osładza samotność, pozwala mieć nadzieję, że i po śmierci nie rozstanę się ze swym synem.
— Daleki jestem — odparłem — od podkopywania tej wiary, która panią uszczęśliwia. Przeżyła pani ciężkie dni. i lepiej nie mówić o nich. Cieszę się serdecznie, żem panią spotkał; nie chciałbym psuć nastroju tej chwili wspomnieniem minionych czasów.
— Racja. Niech mi pan wybaczy, żem cały długi kwadrans poświęciła tym wspomnieniom. Zjawił się pan tak niespodzianie, a przytem chciałam, by się pan dowiedział, jak ważną rolę odegrał pan w mem życiu, i jak niezapomnianą. Nie mogłam wtedy szukać pana, a nie mogłam napisać listu z Ameryki. Dlaczego? — nie wolno mi panu wyjaśnić. Mogę tylko powiedzieć, że nazwisko Wagner było nazwiskiem fikcyjnemu i że musieliśmy zniknąć bez śladu. Można się było dowiedzieć, co się z panem stało, znaliśmy pańskie nazwisko, ale...
— Nie, nie znaliście państwo mego nazwiska.
— Przecież jest wydrukowane w nagłówku wiersza.
— Niezupełnie, brakuje jednej zgłoski. Nazywam się Mayer.
Widząc, że się uśmiecham, rzekła:
— Mam wrażenie, że nazwisko pańskie ma teraz o jedną zgłoskę za dużo. Przecież żaden uczeń nie podpisałby swego wiersza fałszywem nazwiskiem; byłoby to sprzeczne z poczu-

129