Strona:Karol May - Sapho & Carpio (Boże Narodzenie).djvu/111

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Na to potrzeba więcej pieniędzy, aniżeli posiadam.
— Bzdury! Ma pan kredyt, sam chętnie pomogę panu otworzyć hotel lub salon, gdyż wolę mieć jako konkurenta pana, niż kogoś obcego, kto wcale nie będzie się ze mną liczył. Powtarzam to oddawna, niestety, bez rezultatu.
— Mylordzie, rezultat jest niemożliwy, gdyż nie czuję w sobie powołania na oberżystę.
— Niech pan nie mówi o powołaniu i zawodzie; to, co przyniesie pieniądze, staje się jednem i drugiem.
— Wyprawa na Zachód przyniesie mi znacznie więcej pieniędzy, niż stanowisko hotelarza na miejscu. Człowiek, który się tak zna na muskulaturze, jak ja, ma inne cele przed oczyma, aniżeli wzbogacenie się za szynkwasem.
— Nie znam się na muskulaturze, ale wiem, że dziś jest mi pan koniecznie potrzebny. Niech pan jedzie jutro, po balu.
— Nie może to być, mylordzie! Old Shatterhand gotów do jutra opuścić St. Joseph.
— Niech pan zatelefonuje.
— Nie wiem, gdzie mieszka.
— Na poczcie go znajdą.
— Przypuszczam, ale powinno się osobicie załatwiać sprawy tego rodzaju. Może przekonam go w obszerniejszej dyskusji.
Gospodyni zaczęła również prosić, by się zatrzymał do jutra. Wysiłki jej były jednak daremne. Odpowiadał niezwykle uprzejmie, tytułował ją „mylady“, kłaniał się w pas, ale od zamiaru wyjazdu nie odstępował.
Energja groteskowego nieco młodego człowieka przypadła mi do gustu. Nie orientowałem się, co to za typ i czego szuka na Zachodzie. Uwaga o muskułach dawała pewne podstawy do przypuszczenia, że jest biegły w sztuce lekarskiej. Fakt, że medyk zostaje kelnerem, nie należy w Ame-

103