Strona:Karol May - Sapho & Carpio (Boże Narodzenie).djvu/101

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— W takim razie zgadzam się w zupełności. Ale musisz sam wszystko załatwić. Z powodu tej nieszczęsnej babki nie potrafiłbym wykrztusić ani słówka.
— Oczywiście, że sam wszystko urobię. No, chodźmy!
— Idę już. Zgadzam się na wszystko. Gdyby jednak Franio się wściekł i za to, żeśmy go chcieli naciągnąć, i wyrzucił nas przez okno, nie wrócę już nigdy do Austrji. Odszukam za oceanem Eldorado i zdobędę tam tyle pieniędzy, ile mi potrzeba...





93