Strona:Karol May - Pantera Południa.djvu/11

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

czem padła na łoże. Zagrzebana głęboko pod ziemią, zdana była na łaskę bezdusznego łotra; jedyną nadzieję pokładała we Władcy Skał.
Verdoja wrócił w towarzystwie służącego do najemników, oczekujących u wejścia do piramidy. Piramida, budowla meksykańska z dawnych czasów, wzniesiona z cegły, stała na skalistym fundamencie. W fundamencie tym wydrążono przed przystąpieniem do budowy piramidy cały szereg cel, połączonych ze sobą za pomocą korytarzy. Piramida miała również krużganki, w których możnowładcy i książęta upadłego państwa przechowywali swe tajemnice i wyprawiali uczty. Cegły odłamały się z biegiem lat, zaczęły wśród nich puszczać korzenie rośliny. To jeszcze bardziej zrujnowało budowlę. Górną jej część uszkodziły wichry, wyglądała więc teraz jak wzgórze, od podstawy aż do szczytu obrośnięte krzewami.
Burze i deszcze nie potrafiły jednak zniszczyć wnętrza. Cele i krużganki zachowały się w dobrym stanie; były równie mocne, jak przed setkami lat. Stara ta budowla leżała pośrodku posiadłości, należących do przodków Verdoji. Jeden z nich szukał wejścia do piramidy przez długi czas daremnie, aż wkońcu znalazł je wśród kupy kamieni i cegieł. Nie rozgłaszał tego odkrycia, którego też sekret pozostał w rodzie, przechodząc z ojca na syna.
Od tego czasu we wnętrzu piramidy zaszło wiele zmian, które trzeba było ukrywać przed światłem dziennem i przed okiem prawa; służący, który prowadził Verdoję i Emmę, był strażnikiem starej budowli i zaufanym jej obecnego właściciela. Obydwaj strzegli swej

9