Strona:Karol May - Ku Mapimi.djvu/102

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

ale to zawsze zależność. Musisz przyjąć środki na kształcenie chłopca; jestem przecież twoim bratem, a jego stryjem.
Dzielny nasz marynarz nie chciał przyjąć tej ofiary, ale wszyscy, łącznie z Arbellezem, zaczęli go przekonywać. Wreszcie, napół żartem, napół serjo, postanowiono, iż połowa skarbów Piorunowego Grotu należeć będzie do małego Kurta z Reinswalden.
Przed wieczorem chory poczuł się znowu zmęczony i zasnął. Emma została przy nim, reszta zaś towarzystwa udała się na wieczerzę. Oficerowie nie brali w niej udziału. Po ostatnich wypadkach uważali za wskazane kolację zjeść w swoich pokojach.
Po wieczerzy Sternau oświadczył, że zajęcia zmuszają go do pozostania przez cały wieczór w pokoju, nie chciał bowiem, aby zauważono jego nieobecność. Upatrzywszy odpowiednią chwilę, zabrał ze sobą broń, chusty i rzemienie, i przekradł się do jednej z izb, położonych w oficynie i niezamieszkałych. W swoim pokoju zostawił światło dla odwrócenia pozorów. Po jakimś czasie zamknął drzwi od wewnątrz i schował klucz do kieszeni. Potem otworzył okno i wyskoczywszy, zamknął je za sobą. Prześlizgnął się przez dziedziniec, przesadził okalający go parkan. Niepostrzeżenie wydostał się z hacjendy i skierował kroki w kierunku ladrillos.
Było ciemno, ale wprawny jego wzrok orjentował się doskonale w okolicy; nie obawiał się zabłądzić. Podczas wędrówek po dzikich pustkowiach nauczył się Sternau stąpać cicho, niemal bezszelestnie. I dziś trudnoby go było podsłuchać, lub zobaczyć. Gdy już przy-

100