Strona:Karol May - Król naftowy IV.djvu/131

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

przywódca powinien w takim wypadku przedsiębrać: wysłał kilku wywiadowców dla przeszukania okolicy. Następnie zapytał jeńca o imię, o intencje. Kantor nie zrozumiał ani słowa. Odpowiadał po niemiecku. Wówczas wódz oświadczył:
— Nie zna naszej mowy, a my nie rozumiemy jego języka. Pokażemy go trzem białym jeńcom. Być może, znają go.
Emeritusa zaprowadzono do ogniska, gdzie obozowali jeńcy. Skoro go zobaczyli, zdumiony Poller zawołał:
— Trącony kantor! Ten szaleniec wydobył się z puebla!
Powiedział to w żargonie angielsko-indjańskim, którego kantor, oczywiście, nie rozumiał. Pojął jednak, kogo te słowa dotyczyły, poznał byłego przewodnika i rzekł po niemiecku:
Halloo! Nasz przewodnik! I to spętany! Panie Poller, jakże pan wpadł w tę matnię? Oczywiście, cieszę się ogromnie, że pana widzę.
— Te draby schwytały nas w niewolę — odpowiedział zapytany.
Wódz go ofuknął:
— Nie mówić językiem, którego nie znam! Czy chcecie poczuć nasze noże w sercach? Czy znasz tego człowieka?
— Tak. Pochodzi z Niemiec.
— Z Niemiec? Czy to ten sam kraj, gdzie urodził się Old Shatterhand?

129