Strona:Karol May - Król naftowy III.djvu/50

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

którzy go znali, wiedzieli, ze zmysły ma nieprawdopodobnie wyostrzone, że kontroli jego oczu nie ujdzie najmniejsza drobnostka.
Naraz podniósł się, nie osadzając konia; równie szybko przyłożył strzelbę i wycelował w drzewo; huknął wystrzał — był to huk krótki, ostry. Skierował konia ku drzewu, sięgnął do wydrążenia, znajdującego się wpobliżu najniższej gałęzi, i wyciągnął przestrzelone zwierzę wielkości przeciętnego psa, o żółto-szarem futerku, którego włosie u końców zabarwione było na czarno. Ogon miało o połowę krótszy od ciała. Był to szop, zwany przez Amerykan coati lub raccoon, poszukiwany przez myśliwych, którzy przyrządzali z niego smaczną pieczeń.
Nie upłynęło jeszcze dziesięć sekund od wystrzału, gdy ze wschodu rozległ się drugi, o głębokim, osobliwie ciężkim odgłosie.
Uff! — zawołał Indjanin. — Akaya Selkahi-Lata!
Znaczy to w narzeczu Apaczów: „Tam jest Old Shatterhand!“ I rzecz dziwna: Old Shatterhand również jechał był napozór obojętnie i sennie swoją drogą, lecz, usłyszawszy wystrzał, osadził zmiejsca konia i rzekł:
— To głos srebrnej rusznicy!
Szybko zdjął niedźwiedziówkę i dał wystrzał, ten właśnie, po którym Winnetou natychmiast poznał strzelbę przyjaciela. Europejczyk i wogóle każdy, kto nie przebywał przez dłuższy czas na

48