Strona:Karol May - Król naftowy II.djvu/9

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

— Powiedz mi pan, na jakiej zasadzie udzielasz o nas informacyj?
— Zapytał mnie — odpowiedział scout.
— Tak? A więc ktokolwiek pana pyta, dostaje odpowiedź?
— Nie zamknie mi pan chyba gęby?
— Owszem, do tego zmierzam! Wiadomo panu, że nie powinniśmy się afiszować, a mimo to odrazu wygadałeś się na pierwsze zapytanie. Chce pan być scoutem, westmanem i nie znasz nawet abecadła ostrożności. Nie obrałbym sobie pana za przewodnika.
— To zbyteczne! Zanim pan się do nas przyłączył, podróż odbywała się według moich wskazówek i według mojej woli. Teraz pasuje się pan na naszego rozkazodawcę. Ci ludzie mnie wynajęli i prowadzę ich — —
— Ku zagładzie! — dokończył Sam. — Powinien pan ich bronić. A jak pan swoje obowiązki spełnia? Gdyby nie my, obrabowanoby ich i wytępiono co do nogi!
Pshaw! Ja też mam oczy otwarte. Pozwól pan sobie powiedzieć, master Hawkens, że mam doprowadzić wychodźców do fortu Yuma. Do tego miejsca ja jestem panem wyprawy. Chce pan z nami jechać, zgoda, ale musisz się stosować do moich zarządzeń. Potem możesz rozkazywać, ile chcesz. Basta!
Sam uderzył go po ramieniu i rzekł z uprzej-

7