Strona:Karol May - Kara Ben Nemzi 3.djvu/85

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

ry, gdyby nie obecność sławnego ze szlachetności emira algerskich Beduinów Abd el Kadera.
— Tak jest. Straszliwy ten przeciwnik protektoratu musiał opuścić swą ojczyznę i przybył do Damaszku, by tu spokojnie spędzić resztę swych dni. Po obsadzeniu Algeru przez Francuzów wielka ilość Arabów przeniosła się do Damaszku; wśród nich było wielu wojowników Abd el Kadera. Ramiona jego dźwigały zwycięsko chorągiew proroka na wielu polach walki; okupacja Algeru musiała mu zohydzić wszystko, co chrześcijańskie. Władze więc mahometańskie, choć liczyły się z jego wpływami w Damaszku, miały wszelkie podstawy do przypuszczenia, że nie będzie czynił przeszkód krwawej łaźni. Ponadto przeważało przekonanie, że Lew Algeru, tak go powszechnie nazywano, postarzał się, zgnuśniał i nie będzie prędki do szabli, którą niegdyś władał tak energicznie. Okazało się, że przypuszczenie było fałszywe. Gdy ze względu na poważanie, którem się cieszył, i na doświadczenie wojskowe, powołano

87