Strona:Karol Irzykowski - Z pod ciemnej gwiazdy.djvu/126

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

— Zdaje się Julku, że dostaliśmy od kogoś w... E, do djabła, co mnie to obchodzi! — szepnął Jean do siebie, zasypiając. Dobranoc, chłopcy! — dodał głośno.
— Dobranoc Jasiu! Buch...
— Buch...
— Et, stulcie pyski i śpijcie.