Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/222

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mieńskim „Marya Dunin“ wywołała różne bardzo sprzeczne uczucia. Zrazu był nią zajęty, lubo nie przejęty, chciał się z nią solidaryzować, ale coś go od tego odpychało, tak że niebawem stanął do niej w opozycyi. Wprawdzie literackość „Maryi Dunin“ nadawała pewną sankcyę jego podziemnemu światu i z tego powodu nawet Ola, w lot pochwyciwszy wspólne znamiona sytuacyi, nazwała go „męską Maryą Dunin“. Dla Oli było to jednak tylko prostem stwierdzeniem podobieństwa bez tonu istotnego współczucia, stwierdzeniem, w którem go nieco urażał brak dyskrecyi, zwłaszcza że miał pewność, iż Ola sobie z tego podobieństwa nie wiele robiła. Kiedy słyszał, że nazywała autora niesympatycznym, brał go w obronę, ale tylko dlatego, ponieważ czuł, że ona nie ma prawa krytykować pisarza tak znakomitego, sam zaś w duchu polemizował z nim żarliwie. Do polemiki podniecała go i zazdrostka: miał żal do autora, że ten go uprzedził, a do siebie, że bez takiej sankcyi możeby się nie odważył sam adoptować niektórych swoich dawnych postępków i postępowań, tak mu się one — i to do niedawna jeszcze — wydawały sentymentalnemi i przesadnemi. Sądził dalej, że w tym kierunku, w którym idzie Marya Dunin, możnaby (forma nieosobowa) daleko więcej uczynić, z drugiej strony zaś hamował oficyalne zachwyty Oli, która powtarzała to, co gdziekolwiek wyczytała o „Maryi Dunin“ napisanego. Mówił więc, że autor w wieku, w którym tę rzecz napisał, był jeszcze widocznie bardzo niedoświadczonym; jużto: Mylisz się Olu, on wcale nie miał zamiaru apoteozować takich fantastyczności, lecz przedstawił kobietę histeryczną, dekadentkę; już też wreszcie korzystał nieszczerze ze swych dawniejszych poglądów (z rozdziału VIII.) i starał