Strona:Karol Irzykowski - Nowele.pdf/81

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.

    Oto pluł przez okno i dopiero potem patrzał w dół, czy kogo nie opluł.
    — Ej, Fritz! — upominał Neumajer — oplujesz kogo.
    Fritz stał już przy oknie.
    — Ha, ha! popatrz-no, Neumajer.
    — Co tam?
    — Jabłoński stoi pod gmachem i podpiera go, aby się nie zawalił.
    — Biedne chłopczysko! A to się strąbił! Ale pisał bardzo dobrze. Takich to napędzają, a przyjmują darmozjadów.
    — A on z rozpaczy »dał sobie na piec»!
    W tej chwili zakrakał pan Kunz:
    Sie Fritz! Es ist hier zu frisch! Schliessen Sie das Fenster dort!
    I wyciągnął ku niemu rozkazująco rękę, w której na szczęście trzymał nie rewolwer, lecz zwykłe pióro.
    Fritz zamknął okno, mrucząc pod nosem:
    Schliessen Sie das Maul dort!
    Ale Kunz posłyszał, wściekłością zadyszał, zerwał się i z niezapaloną jeszcze fajką poszedł do oficyała na skargę. Oficyał do Fritza: