Strona:Karol Irzykowski - Nowele.pdf/182

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

I wymierzył mu siarczysty policzek, a następnie wyrwawszy mu kij z ręki bił go po całem ciele, aż zmęczony padł na łóżko i zasnął.
Śniło mu się, że lala siada przy nim na łóżku i mówi:
— A widzisz ośle, zmęczyłeś się. Uważaj tylko na drugi raz, bo mnie całkiem popsujesz; kauczuk nie jest taki wytrzymały, jak się tobie zdaje. Tym razem nic mi nie szkodzi; wytrzepałeś mi tylko suknie, których mi już i tak oddawna nie czyściłeś. A z tego popłochu w kościele nic sobie nie rób. Ludzkie bydło samo sobie winno. Kaznodzieja wzywa ich do miłości bliźniego, do świętej zgody, wskazuje na dobra przyszłe, na życie wieczne, pobożni słuchacze rozdziawiają gęby, kruszą się, płaczą — ale wystarczą dwa magiczne słówka, aby ich zamienić w bydło samolubów, z których każdy tylko o sobie myśli. A czyś widział jak w tym ścisku złodzieje się obłowili? ile tam portmonetek wyciągnięto? A czyś widział tę inną interesującą grupę: jak wśród ścisku jacyś