Strona:Karol Irzykowski - Nowele.pdf/150

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

nieco przyćmioną, lecz potem coraz bardziej rozjaśniającą się gwiazdę rozkoszy — — — Aż stoczył się w przepaść — — — — — — — — — — — — —
Cha! Cha! Taką więc była utajona kwintesencya czułych wspomnień miłosnych! Takim był odwieczny hieroglif tej siły, w której sieciach znalazł się dzisiaj!
Usłyszał miarowy chód zegara ściennego. Niezmordowanie Czas stąpał po Ciszy...
Nastała dlań chwila takiego spokoju ducha, tak rozpaczliwego upojenia poczuciem własnej zwierzęcości, takiego wyrwania się poza obręb wszystkiego, co ludzkie, że zdawało mu się, iż czuje jak ziemia, na której to jego łóżko stało, robi mil tysiące i jest coraz bliższa wbiegnięcia w Nieznane.
Później dźwignął się, czując jakiś ból w karku. Na swojem ciele i w całym pokoju czuł płciową woń, niemiłą i drażniącą zarazem. Otworzył tedy gwałtownie okno i wietrzył pokój pomimo okropnego zimna, które nim wstrząsało. Płomień