Strona:Karol Boromeusz Hoffman - O panslawizmie zachodnim.pdf/26

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Kościół. Słowiańszczyzna zachodnia nie zdołała się oprzeć jego zcentralizowanéj potędze i Karól Wielki podbił ją a raczéj shołdował[1] — podług Eginharda — mieczem i ogniem aż po Wisłę.
Wiadomo, że i cesarstwo Zachodnie skarłowaciało po Karolu Wielkim. Historya uczy, że kiedy słabieje rasa podbijająca, podnosi się podbita; i idea panslawistyczna, zaniedbana po Samosie przez Czechów, ukazała się drugi raz w innéj odnodze Słowiańszczyzny zachodniéj, u ich braci Morawian. Ich to bowiem obdarowało niebo w tym peryodzie dziejów rządzcami wyższego umysłu, przejętymi potrzebą powtórzenia dzieła, którego nie zdołał utrwalić czeski Samo.

Kiedy mówimy o Morawianach, mówimy razem o Słowakach. Obiedwie te narodowości, pokrewne między sobą jednym językiem, jednemi obyczajami, jednemi przymiotami ciała i duszy[2], zamieszkiwały kraj, rozciągający się od środka Panonii, dzisiejszych Węgier, aż do granic czeskich. Rząd nad nim pozostawał w ręku drobnych książąt narodowego szczepu i jednego rodu, hołdujących w IX wieku cesarzom niemieckim. Za główną stolicę uważaną była Nitra. Na głośniejsze między ymi książętami imię zasłużył pierwszy dopiero Moimir, który zaczął panować około r. 818. Moimira obdarzyło przyrodzenie przymiotemi znakomitego rządzcy. Troskliwszy o wewnętrzne uorganizowanie narodu na zasadach, rokujących mu coraz większą krewkość i dobrobyt, niż

  1. „Proprio principi subjecti sunt, parent autem regi Frantziae.“ Konstanty Porfirogeneta: De adm. imp. c. 30.
  2. Szafarzyk II. 605.