jowca, sprowadzili je na okręt, „kazali je ugotować” i dali dzikim, którzy je z żarłocznością połknęli. Niegodna to igraszka, żeby stać się kucharzami uczty ludożerczej. Podczas trzeciej swej podróży odwiedził Cook jeszcze raz te wyspy, które szczególniej lubił i pragnął dopełnić ich obrazu hydrograficznego; opuścił je po raz ostatni 25-go
stycznia 1777 roku.
Vancouver w 1791 r. zatrzymał się przez 20 dni w zatoce Ciemnej, nic nie zyskawszy dla nauk przyrodniczych ani geografji. D'Entrecasteaux zdjął w 1793 plan długości 25-cio milowej ze strony północnej Ika - Na - Maoui. Kapitanowie statków handlowych: Hausen i Dalrympe, potem Baden, Richardson, Moody zjawiali się tam na krótko; dr. Savage, podczas pięciotygodniowego tam pobytu, nazbierał ciekawych szczegółów, tyczących się życia Nowo-Zelandczyków.
Było to w roku 1808, kiedy rozumny Doua-Tara, synowiec wodza w Raszgui-How, wsiadł na pokład okrętu Argo, stojącego w zatoce Wysp, pod kapitanem Baden.
Jeśli się między Maorysami zjawi jaki Homer, to mu pięknego przedmiotu dostarczą losy Doua-Tara; doznał on niemało nieszczęść, niesprawiedliwości, złego obchodzenia się. Wzamian za swe usługi otrzymywał biedny dziki wszystko złe: niedotrzymywano mu słowa, więziono go, bito. Cóż za pojęcie musiał on wyrobić sobie o ludziach, pragnących uchodzić za cywilizowanych? Powieziono go do Londynu, kazano mu być majtkiem najniższego stopnia, popychadłem całej osady. Byłby umarł z trudów, gdyby nie wielebny Marsden. Misjonarz ten zajął się dzikim młodzieńcem, widząc w nim sąd zdrowy, charakter mężny, słodycz, wdzięk i łagodność. Za staraniem Marsdena dostał dziki kilka worków zboża i narzędzia do uprawy
ziemi w swej ojczyźnie: ukradziono mu to wszystko. I znów nieszczęścia i cierpienia zwaliły się na biednego Doua-Tara; dopiero w 1814 r. powrócił do ojczyzny. Owoc tylu przejść i doświadczenia stracony
był przez śmierć jego w 28 roku życia, właśnie gdy się brał do przekształcenia krwiożerczej Zelandji. Cywilizacja opóźniła się tam niezawodnie o wiele lat wskutek tego nieszczęścia, bo nic nie zastąpi człowieka rozumnego i dobrego, w którego sercu złączyła się miłość dobra z miłością ojczyzny.
Do r. 1816 zaniedbano Nową Zelandję. W owej epoce Thampton, w 1817 Lidiard Nicholas, w 1819 Marsden przebiegali częściowo te wyspy, a w 1820 Ryszard Cruise, kapitan z 84-go pułku piechoty, przebywał tam przez dziesięć miesięcy, które wiele znaczyły dla poważnych badań nad obyczajami stron tamtych. W 1827 r. Duperrey, dowódca statku La Coquille, spoczywał w zatoce Wysp przez dwa tygodnie i był zadowolony ze stosunków z krajowcami. W 1827 angielski statek wielorybniczy, Mercury, musiał się bronić przed rabusiami i mordercami; a jednak tego samego roku kapitan Dillon, podczas dwukrotnych swoich odwiedzin gościnnie był przyjmowany za
Strona:Juljusz Verne-Dzieci kapitana Granta.djvu/337
Wygląd
Ta strona została przepisana.