Strona:Juljusz Verne-Czarne Indje.djvu/115

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wych w Kardiff, księstwie Walji i hrabstwie Northumberland.
Trzeba dodać, że eksploatacja tej kopalni miała być bardzo ułatwiona, ponieważ przez dziwne urządzenie drugorzędnych gruntów, przez wstrzymanie materji mineralnych w epoce geologicznej, gdy cała ta masa tężała, natura już mnożyła galerje i tunele w Nowej-Aberfoyle.
Tak jest, natura sama! Z początku możnaby sądzić, że odkryto kopalnię, której eksploatacja została zaniechaną przed wiekami. Ale tak nie było. Nie porzuconoby takich skarbów. Termity ludzkie nigdy nie napoczęły tej części podziemia Szkocji, a natura sama wszystkie te rzeczy ułożyła. Ale powtarzamy, ani groty epoki egipskiej, ani katakumby epoki rzymskiej nie mogły się z nią równać, chyba sławne groty Mammoutha, które mając długości przeszło mil dwadzieścia, liczą 226 chodników, jedenaście jezior, siedem rzek, osiem katarakt, trzydzieści dwie studnie niezgłębione i pięćdziesiąt siedem wieżyc, z których niejedna zawieszona jest na wysokości 450 stóp.
Na podobieństwo tych grot, Nowa Aberfoyle była nie dziełem ludzi, ale dziełem Stwórcy.
Takiem było to nowe dominium niesłychanie bogate i rozległe, a którego odkrycie należało w zupełności do starego nadsztygara. Dzie-