Strona:Juliusz Verne - W puszczach Afryki.djvu/40

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
— 40 —

wart byłby tak, jak w Indjach, od tysiąca pięćset do dwuch tysięcy franków, zamiast stu franków, których dostarcza po zabiciu. A nadto słonie żyją bardzo długo, jakaż więc korzyść z tego zwierzęcia żyjącego!
Słoń afrykański i słoń azjatycki stanowią dwa podobne gatunki. Istnieją pomiędzy niemi pewne różnice; słonie afrykańskie są mniejsze od azjatyckich, mają ciemniejszą skórę i bardziej wypukłe czoło; uszy ich są szersze, a kły dłuższe, z usposobienia są dziksze i bardziej nieprzystępne.
Podczas obecnej wyprawy Urdaks i jego towarzysze mogli sobie winszować powodzenia; na ziemi libijskiej jest jeszcze dużo słoni; przestrzenie Ubangi są dla nich wybornym schronieniem, ciągną się tam bowiem lasy i błotniste płaszczyzny, które słonie niezmiernie lubią. Żyją one w gromadach, pod wodzą starego przewodnika. Zwykle Urdaks i jego towarzysze zapędzali słonie w ogrodzenia, przygotowywali zasadzki, polowali na nie, skoro napotkali je oddzielnie. Wyprawy wiodły im się świetnie. Ale teraz stado zmiażdży ich z pewnością.
Gdyby Urdaks miał czas pomyśleć o środkach ratunku wobec tego niebezpieczeństwa, możeby jeszcze ocaleli, ale on dotychczas lękał się tylko napaści krajowców... Teraz z obozowiska pozostaną tylko szczątki i pył... Należało zastanowić się nad tym, czy nie lepiej, aby się