Strona:Juliusz Verne - W puszczach Afryki.djvu/175

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
— 175 —

— A ta wioska, ukryta pomiędzy drzewami, jak się nazywa?
— Ngala.
— Czy mieszkańcy tej wioski mają swego wodza? — zapytał Cort.
— Mają.
— Widziałeś go?
— Nie, ale słyszałem, jak go wszyscy nazywali Mselo-Tala-Tala.
— Ależ to jest narzecze tutejszych krajowców! — zawołał Kamis.
— A cóż znaczą te wyrazy?
— Ojciec Zwierciadło.
I rzeczywiście tak nazywają mieszkańcy Kongo człowieka, który nosi okulary.



XIV.
Wagddisowie.

Życzenia Hubera spełniły się. Znajdował się w napowietrznej wiosce, którą rządził jego wysokość Mselo-Tala-Tala.
Znalazł więc w głębi tego tajemniczego lasu Ubangi nowe pokolenia, osady nieznane, cały ten świat dziwny, tajemniczy, o którego istnieniu nikt dotąd nie wiedział.
Rozmyślania jego przerwał Cort, mówiąc:
— Drogi przyjacielu, widzę, że miałeś słuszność, ten las musi być zamieszkały.