Strona:Juliusz Verne - Wśród lodów polarnych (1932).pdf/14

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

pie odszukać wielorybników, lub wylądować w osadach grenlandzkich na wschodniem wybrzeżu.
Żywności mieli zapas dostateczny; rozpoczęto więc przygotowania do porzucenia brygu i ucieczki. W tym celu zbudowano sanie, na które naładować miano zapasy żywności, opału oraz szalupę. Jako siła pociągowa, służyć mieli sami zbiegowie.
Przygotowania te trwały do połowy lutego. Spodziewałem się codziennie pana powrotu, kapitanie, obawiając się jednocześnie, że w razie powrotu, buntownicy zamordują pana, aby nie pozostać na okręcie. Tłumaczyłem im, że narażają się na zgubę a przy tem popełniają nikczemność.
Perswazje moje były jednak daremne!
W reszcie naładowawszy sanie i szalupę ile się tylko dało, 22 lutego ruszyli na wschód. Przed odejściem zrabowano statek a wreszcie kilku pijanych, z Penem na czele, podpaliło Forwarda, pobiwszy mnie, kiedy próbawałem im przeszkodzić w spełnieniu tej zbrodni.
Chciałem ratować statek, lecz zbrodniarze zamrozili krany wodne. Pożar zwiększał się tymczasem coraz bardziej, ja zaś byłem bezsilny. W ciągu dwóch dni statek spłonął doszczętnie, resztę już wiecie…
Johnson skończył opowiadanie, żaden jedak z obecnych nie odezwał się.