Strona:Juliusz Verne - Rozbitki.pdf/158

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ucisz się, mały, i opowiedz, co się stało. Zaraz pójdziemy do Pawełka. Prowadź nas tam!
— Ach Pawełek... — powtarzał ciągle chłopiec nieprzytomny — zabity — Moor Sirdey — zbójcy...
Kaw-dier wziął chłopca za rękę:
— Chodźmy prędko — rzekł ciągnąc chwiejącego się chłopca.
Skierowali się ku pagórkom. W dwie minuty po nich, Hartlepool na czele pięciu ludzi zbrojnych również wyruszył.
Na nieszczęście, wśród nadciągających ciemności nocnych, zbrojny orszak nie widział śpieszącego Kaw-diera. Ponieważ powiedział: «Do groty», Hartlepool szedł ku tej grocie, którą znał i gdzie niegdyś ukrył strzelby, gdy Kawdier, prowadzony przez Piotrusia, kierował się ku stronie jaskini, gdzie Dorick wraz z towarzyszami swemi urządził sobie zbrodniczą kwaterę.
Usłyszawszy wykrzyk Moora, gdy ten schwycił Pawełka, Dorick w pierwszej chwili ruszył na pomoc, ale pomyślawszy, że Moor da sobie sam radę z dzieciakiem, gdy się stamtąd nic nie odzywało, wrócił do swej niecnej roboty.
Jednak Moor nie wracał. Zdziwieni długą nieobecnością towarzysza i zaniepokojeni, zajrzeli do drugiej groty. Naprzód szedł Moor młodszy, za nim Dorick, potem Kenedy, a na końcu Sirdey. Lecz ten się cofnął, ostrożnie wyszedł z podziemia i śpiesznie się oddalił.