Strona:Juliusz Verne - Podróż do środka Ziemi.djvu/136

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

składała się ona z may trapowej, z wolna wzniesionej ponad fale, parciem sił środkowych. Ognie wewnętrzne jeszcze sobie naówczas nie wyrobiły wybuchu na zewnątrz.
Lecz następnie, od południowo-zachodniej do północno-zachodniej części wyspy, utworzyła się szeroka szczelina, przez którą, zwolna przelało się całe ciasto trachytowe. Zjawisko spełniało się naówczas bez gwnałtowności; otwór był znaczny, a materye stopione wyrzucone z wnętrza globu, spokojnie układały się w obszerne powierzchnie, lub masy wzgórkowate. W tej samej epoce ukazały się feldspaty, sydnity i porfiry.
W skutek tego rozlania, zwiększyła się znacznie i obszerność: wyspy i jej siła oporu. Łatwo sobie wyobrazić, jak ogromna ilość gazów elastycznych nagromadziła się w jej łonie, gdy po ostygnięciu skorupy trachytowej zamknęły się wszystkie otwory. Nadeszła więc chwila takiego wzmożenia siły mechanicznej tych gazów, że podnosiły ciężką skorupę i wyżłobiły sobie wysokie otwory. Tak więc wulkan powstał z podniesienia skorupy, a krater z nagłego przedziurawienia wierzchołka wulkanu.
Wtedy po zjawiskach wybuchowych, nastąpiły fenomena wulkaniczne; przez otwory nowo utworzone wydobywały się najprzód materye bazaltowe których najpiękniejsze okazy właśnie mieliśmy przed sobą w tej chwili. Deptaliśmy po tych cięż-