Strona:Juliusz Verne - Pięciotygodniowa podróż balonem nad Afryką.djvu/77

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Wyspę dzieli od brzegów afrykańskich kanał, którego największa szerokość nie przechodzi 30 mil (8 i pół mili niemieckiej).
Prowadzi rozległy handel gumą, kością słoniową, a nadewszystko „czarnem mięsem”, gdyż Zanzibar jest wielką targowicą niewolników. Tu gromadzą wszystkie łupy zdobyte w bitwach, które nieustannie staczają z sobą naczelnicy środkowej Afryki. Handel ten rozciąga się na cały brzeg wschodni aż do Nilu, i podróżny Lejean własnemi oczyma patrzył na jawną frymarkę ciałem ludzkiem pod banderą francuzką.
Gdy Resolute przybił do brzegów, konsul angielski Zanzibaru stawił się na pokładzie do rozporządzenia doktora, o którego projektach wiedział od miesiąca z dzienników europejskich, — ale dotychczas należał do licznej rzeszy niedowiarków.
— Wątpiłem, — rzekł podając rękę Samuelowi Fergussonowi, — ale teraz już nie wątpię.
Ofiarował swój własny dom na mieszkanie dla Fergussona, Dicka Kennedy i poczciwego Joe.
Za jego staraniem doktór otrzymał różne listy od kapitana Speke’a. Kapitan i jego towarzysze strasznie ucierpieli od głodu i nieznośnej pogody, nim dostali się do kraju Ugogo; z nadzwyczajną trudnością posuwali się naprzód i nie mogli tak prędko dać o sobie wiadomości.
— Tych niebezpieczeństw i umartwień postaramy się uniknąć — rzekł doktór.