Przejdź do zawartości

Strona:Juliusz Verne - Bez przewrotu.pdf/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

czterysta tysiącami funtów bawełny strzelniczej; ciśnięty przez to działo granat z aluminium, walcowato-stożkowy, pomknął ku gwiaździe nocnej, pchnięty siłą sześciu miliardów litrów gazu. Okrążywszy ją wokoło skutkiem zboczenia z linii, po której miał biedź, opadł w kierunku ziemi i zanurzył się w Oceanie Spokojnym niedaleko 27°7′ szerokości północnej i 41°37′ długości zachodniej. W tych to okolicach fregata Susquehanna, należąca do marynarki związkowej, złowiła go na powierzchni oceanu, z wielkiem zadowoleniem znajdujących się w nim pasażerów.
Tak jest, pasażerów! Dwóch członków Klubu Strzeleckiego, prezes klubu Impey Barbicane i kapitan Nicholl, w towarzystwie pewnego francuza, znanego dobrze z zamiłowania do wycieczek, grożących złamaniem karku, zajęli miejsce w tym pocisku, pełniącym funkcyę wagonu. Wszyscy trzej wrócili z tej podróży w dobrem zdrowiu. Ale podczas gdy dwaj amerykanie znajdowali się zawsze w Baltimore, gotowi ryzykować życie dla jakiejś nowej przygody, francuz Michał Ardan był nieobecnym. Powrócił na Stary Ląd, wiodło mu się świetnie, przyszedł do fortuny — co wielu wielce dziwiło, — a obecnie został hreczkosiejem, jadł dobrze, trawił jeszcze lepiej, jeśli mamy wierzyć sprawozdaniom reporterów, najlepiej poinformowanych.