Strona:Juliusz Verne-Przygody trzech Rossyan i trzech Anglików w Południowej Afryce.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

święcić wypoczynkowi. Przez tydzień mieli więc używać słodkiego farniente. Jeden tylko Polander nie korzystał z tego czasu; po całych dniach siedział on zatopiony w regestrach.
Ponury Strux unikał Anglików i trzymał się od nich zdala. William i Zorn spędzali czas jaknajprzyjemniéj na wspólnych wycieczkach w okolice Kolobengu. Najserdeczniejsza przyjaźń łączyła tych dwóch młodych ludzi, któréj, jak się spodziewali, nic w świecie rozerwać nie zdoła, gdyż polegała na wzajemném poznaniu się i szczéréj sympatyi tak serc, jak i umysłów, a głównie na młodości.
Dnia 30 sierpnia posłaniec tak niecierpliwie oczekiwany przybył. Był-to krajowiec z miasta Kilimani, położonego nad jedném z ujść Zambezy. Statek kupiecki z Ile de France, handlujący gumą i kością słoniową, dotknął wybrzeży wschodnich Afryki i w Kilimani złożył depesze, listy i dzienniki dla misyonarzy w Kolobeng przeznaczone. Depesze te pozostawały w drodze więcéj jak dwa miesiące, gdyż sam posłaniec zabawił cztéry tygodnie na podróży w górę Zambezy.
W dniu tym zaszedł wypadek, który musimy opowiedzieć nieco obszerniéj, gdyż jego następstwa srodze zagroziły przyszłości ekspedycyi. Przełożony misyi, natychmiast po przybyciu posłańca, oddał pułkownikowi cały pęk dzienników europejskich. Zbiór ten stanowiły przeważnie Thimes, Daily-News i Journal des débats. Nowiny w nich zawarte miały dla wyprawy naukowéj, jak się o tém zaraz przekonamy, niezmierną doniosłość.
Członkowie komisyi zgromadzili się w głównéj sali misyi. Pułkownik otworzywszy pakę z dziennikami, wyjął numer Daily-News z 13 maja 1854 roku, dla odczytania go swoim kolegom.
Zaledwie jednak odczytał nagłówek wstępnego artykułu, gdy rysy jego nagle się zmieniły, czoło zmarszczyło się, a ręka trzymająca dziennik zadrżała; po chwili odzyskał zimną krew i zapanował nad sobą.
Sir John Murray, spostrzegłszy wzruszenie pułkownika, zwrócił się do niego i zapytał:
— Jakież nowości, sir Evereście?