— Mnie, pani — odpowiedział chłodno dżentelman — mnie niczego nie trzeba.
— W jaki sposób myślisz pan urządzić sobie życie?
— W taki, jaki powinienem.
— W każdym razie — rzekła młoda kobieta — nędza nie powinna dosięgnąć takiego człowieka jak pan. Przyjaciele pańscy...
— Nie mam przyjaciół...
— Krewni...
— Nie mam ich już.
— W takim razie jesteś godzien litości, gdyż samotność jest rzeczą smutną.
— Jakto, ani jednego serca, któreby brało udział w jego zmartwieniach? Przecież powiadają, że we dwoje znosi się łatwiej nawet nędzę!...
— Tak mówią, pani!...
— Panie Fogg — rzekła wtedy pani Aouda, podniósłszy się i wyciągając rękę ku niemu — przyjmujesz mnie pan jako przyjaciółkę i krewną jednocześnie. Czy chcesz mnie pojąć za żonę?
Pan Fogg, usłyszawszy te słowa, podniósł się również.
— Kocham panią — rzekł z prostotą — i jestem cały na jej usługi.
Zadzwoniono na Obieżyświata, który wnet przybył.
Strona:Juliusz Verne-Podróż naokoło świata w 80-ciu dniach.djvu/271
Ta strona została przepisana.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/thumb/0/0a/Juliusz_Verne-Podr%C3%B3%C5%BC_naoko%C5%82o_%C5%9Bwiata_w_80-ciu_dniach.djvu/page271-1024px-Juliusz_Verne-Podr%C3%B3%C5%BC_naoko%C5%82o_%C5%9Bwiata_w_80-ciu_dniach.djvu.jpg)