Strona:Juliusz Verne-Podróż naokoło świata w 80-ciu dniach.djvu/269

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

i robił porządki w papierach. Obieżyświat dzień cały przepędził na chodzeniu po schodach w górę i na dół.
Podsłuchiwał pod drzwiami pokoju swego pana, nie zdając sobie sprawy z niewłaściwości swego postępowania.
Zaglądał w dziurkę od klucza, mniemając, że ma do tego prawo. W każdej chwili spodziewał się jakiejś katastrofy. Czasami myślał o Fixie, lecz zmiana nastąpiła w jego umyśle, nie gniewał się więcej na niego; Fix sam był w błędzie, jak wszyscy, co do opinii o Phileasie Fogg i, ścigając go i aresztując, spełnił tylko swój obowiązek, podczas gdy on...
Myśl ta unieszczęśliwiała go i miał się sam za ostatniego nędznika. Nareszcie, nie mogąc wytrzymać w samotności, zapukał do drzwi pani Aoudy, wszedł do jej pokoju, usiadł w kącie i, nie mówiąc słowa, spoglądał na młodą kobietę, również smutnie zamyśloną.
Około godziny 7-mej i pół wieczorem pan Fogg zapytał pani Aoudy, czy może się z nią zobaczyć, a po upływie kilku chwil młoda kobieta znalazła się sam na sam z nim w pokoju.
Phileas Fogg wziął krzesło i usiadł przy kominku naprzeciw swej towarzyszki. Na twarzy jego nie widać było żadnego wzruszenia. Wyglądał on po powrocie tak samo, jak przed wyjazdem. Ten sam spokój, ta sama niewzru-