Strona:Juliusz Verne-Podróż do Bieguna Północnego cz.2.djvu/209

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
207

powtarzam, porucznik z jego okrętu Creswell, w towarzystwie chorych i nieudolnych z osady Ivestigatora wyszedł z zatoki Mercy, dotarł do Winter-Harbour, a ztamtąd odbywszy po lodach podróż czterysta siedmdziesiąt mil wynoszącą, 2-go czerwca przybył na wyspę Beechey, a kilka dni później z dwunastoma swemi ludźmi wsiadł na pokład okrętu Phenix.
— Na którym i ja podówczas służyłem, rzekł Johnson, pod rozkazami kapitana Inglefield i z nim powróciliśmy do Anglii.
— A 7-go października 1853 r., mówił dalej doktór, Creswell przybył do Londynu, przebywszy wprzód całą przestrzeń leżącą pomiędzy ciaśniną Behringa i przylądkiem Farewell.
— Jakżeż tedy, rzekł Hatteras, jeśli kto przybędzie jedną stroną, a wypłynie drugą, czy to się nazywa że przeszedł?
— Tak, odpowiedział Altamont, ale po przejściu czterystu siedmdziesięciu mil po lodach.
— I cóż to znaczy?
— Właśnie w tem rzecz cała, odpowiedział Amerykanin. Czy okręt Mac-Clure’a przebył to przejście?