Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Miasto mojej matki.djvu/159

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
ZAKOŃCZENIE
(Czyli, — co będzie dalej?)

Po tem wszystkiem, co się tu opowiedziało, musi przyjść nareszcie miejsce u dołu stronicy, na którem autor stawia słowo: — KONIEC. Ja jednak słowa tego bynajmniej na tem miejscu nie kładę. Uważam, że książka, którą trzymasz w rękach, czytelniku, wcale jeszcze nie jest skończona.
Jakto?
Naturalnie!
Zostało przecie całe mnóstwo spraw do wyjaśnienia, do wytłumaczenia, do obgadania.
Wspomniałem w Tajemniczym Przyjacielu o pewnej ciotce i o tacy, które potem będą potrzebne. O tacy już wszystko było co miało być, a o ciotce? Nic.
Wspomniałem o Tomaszu, który odegrał dużą rolę w jednym ważnym wypadku mego życia. Rola Tomasza opowiedziana jest w Skarbonce. Tymczasem okazuje się, że potem, jeszcze raz, kiedyś indziej odegrał jeszcze ważniejszą rolę i to w o wiele ważniejszym wypadku.
Więc jakże? Więc o tym ważniejszym wypadku ma się nikt nie dowiedzieć?!
Dalej: — Wszyscy już pamiętają z tej książki, że ojciec mój rzucił doktorstwo i został dyrektorem teatru. Rzecz ta stała się wiadomą z opowiadania pod tytułem Sława.