Przejdź do zawartości

Strona:Juliusz Kaden-Bandrowski - Czarne skrzydła Lenora.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.



3.
PO BRZEGI SWEGO ŻYCIA

Dyrektor Kostryń zapisał w notesie:

Palacz Szymczyk (kotłownia Erazma) zredukować.
Knote o godz. 9 w kancelarii huty. Zapłacić i nagrodzić.

Spojrzał na zegarek. Przykra i nerwowa scena z Knote nie trwała dłużej niż pięć minut. Można jeszcze nie wracać do salonu.
Wetknął notes do wewnętrznej kieszeni kamizelki, przesunął krzesło na właściwe miejsce przed biurkiem i uciekł za firankę przy oknie.
Ach, Knote, biedna Knote... Czemu Kapuścik nie telefonował?! Jaki ostatecznie był połów na wiecu?... Coeur na pewno już wiedział? W Radzie Kopalń i Hut nic ściśle nie umieli powiedzieć. Czego chciał dzisiaj znowu ten idiota Falkiewicz?
Kostryń wciąż czekał jeszcze za firanką.
— Wierzę w Boga — powiedział nagle, prawie głośno.