Strona:Julian Krzewiński - W niewoli ziemi.djvu/81

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ręka poczciwa nalewa kufelki.
Jakiś fartuszek widzę kolorowy,

Poznaję w tłumie gors małej Anielki:
Rozlewa napój dobry, choć niezdrowy
Z jakiejś szatańskiej, pękatej butelki...