Strona:Joseph Conrad - Zwycięstwo 01.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

zwać — a może i dziwaczności jego słów, że opowiadał o tem niejednemu.
— Dziwny człowiek z tego Szweda — dodawał jako jedyny komentarz. Z tej relacji wzięła początek nazwa „zaczarowany Heyst“, którą przyczepiono naszemu bohaterowi.
Miał także i inne przezwiska. Za swoich młodych lat — długo przedtem, nim zaczęła go zdobić łysina — udał się raz z listem polecającym do pana Tesmana ze spółki „Bracia Tesman“ — pierwszorzędnej firmy w Sourabayi. Pan Tesman był uprzejmym, dobrodusznym staruszkiem, i niebardzo wiedział co z gościem począć. Oświadczył, że pragnie uczynić jego pobyt na wyspach jak najprzyjemniejszym, że spółka gotowa jest popierać jego zamierzenia i t. d., poczem przyjął podziękowania Heysta i prowadził dalej zwykłą w tych okolicznościach rozmowę, dopytując się zwolna ojcowskim tonem:
— A więc najbardziej interesuje się pan — —
— Faktami — wtrącił Heyst zwykłym swoim uprzejmym tonem. — Niema nic ciekawszego nad fakty. Nagie fakty. Tylko fakty panie Tesman.
Nie wiem, czy stary Tesman zgadzał się z nim, czy nie, ale musiał o tem opowiadać, bo na pewien czas Heyst zyskał przezwisko „Nagie fakty“. Miał już takie szczególne szczęście, że własne powiedzenia przyczepiały się do niego, stając się częścią nazwiska. Przez jakiś czas potem włóczył się po morzu Jawajskiem na którymś z handlowych szkunerów Tesmana, a wreszcie znikł na arabskim statku w kierunku Nowej Gwinei. Pozostał bardzo długo w tej odległej części zaczarowanego koła i prawie już o nim zapomniano, gdy zjawił się znów na tubylczym statku, pełnym włóczę-