Strona:John Galsworthy - Przebudzenie.pdf/289

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

przez Winifredę zgromadzili się: Imogena, Benedykt z młodą małżonką, Val Dartie bez małżonki, Maud z mężem; gdy Soames usiadł wraz z żoną i córką, pozostało jeszcze je Ino miejsce niezajęte.
— Oczekuję Prospera — ozwała się Winifreda — ale on tak jest zajęty swym jachtem.
Soames rzucił ukradkowe spojrzenie. Twarz żony ani drgnęła! Widać było, że nie wiedziała, czy „ten drab“ przyjdzie czy nie. Nie uszło też jego baczności, że i Fleur przyglądała się matce. Jeżeli Anetka nie liczyła się z jego uczuciami, mogła przynajmniej zważać na uczucia Fleur!...
Rozmowa, wielce różnorodna i dorywcza, była wkońcu synkopowana przez Jacka Cardigana, rozprawiającego o mid-off’ie.[1] Wyliczał wszystkich „wielkich mid-off’ów“ od najdawniejszych czasów, jakgdyby byli oni stanowczym elementem rasowym w składzie narodowości brytyjskiej. Soames uporał się właśnie z potężnym homarem i wziął się do pasztetu z gołębi, gdy wtem posłyszał słowa:
— Spóźniłem się o małą troszkę, pani Dartie — i spostrzegł, że nie było już miejsc pustych przy stole. „Ten drab“ siedział między Anetką a Imogeną. Soames nie przerywał jedzenia, od czasu do czasu rzucając jakieś słowo Maud albo Winifredzie. Wokoło rozbrzmiewała głośna gawęda, wśród której wyróżnić można było słowa Profonda;
— Myślę, że pani się myli, pani Forsyde... Ja... ja się założę, że panna Forsyde zgadza się ze mną.
— W czem? — wybiegł z za stołu wyraźny głos Fleur.

— Mówię, że młode dziewczęta są takie same, jakie były zawsze... jest tylko bardzo mała różnica.

  1. Stanowisko niektórych graczy w cricket’cie.