Strona:John Galsworthy - Posiadacz.pdf/67

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

gniewny bunt. Być otyłym jest rzeczą wulgarną, nawet mówić o otyłości; jest tylko barczysty, nic więcej. Zwracając się do siostry, ujął podaną sobie rękę jej i rzekł tonem nakazu.
— I cóż z tego? Mam się dobrze, Julo.
Pani Septymusowa Small była najwyższą z czterech sióstr; poczciwa jej, okrągła starcza twarz miała minę stale zasępioną; żłobiły ją niezliczone zmarszczki, jakgdyby do dzisiejszego wieczora wciśnięta była w siatkę z żelaznego drutu, a kiedy maskę tę nagle zdjęto, pozostało po niej na całej twarzy mnóstwo niepoddających się fałdek skóry. Nawet oczy jej miały wyraz nadąsania. To był jej sposób stałego wyrażania żalu z powodu śmierci Septimusa Smalla.
Znana była z nieustannego popełniania nietaktów przez mówienie tego, czego nie należało mówić, upór jej wszelako, właściwy wszystkim Forsytom, nietylko nie pozwalał jej nigdy cofać się, ale często podniecał ją do dalszego jeszcze brnięcia w tym kierunku. Wraz ze śmiercią męża utracił jej familijny upór, jej rodzinna trzeźwość sposobność wyładowywania się. Lubując się w prowadzeniu nieskończonych gawęd, ilekroć tylko nadarzała się okazja, wiodła w dalszym ciągu wielogodzinne rozmowy, bez śladu dawnego ożywienia jednak, opowiadając z epiczną monotonją o niezliczonych dowodach prześladowania jej przez Opatrzność. Nie spostrzegała przytem wcale, że słuchacze jej współczuli z Opatrznością tą raczej, aniżeli z nieszczęśliwą jej ofiarą. Zbyt dobre miała serce, aby mogło jej to przyjść na myśl.
Tyle się biedaczka nasiedziała przy łóżku Smalla (który był człowiekiem słabowitym), że weszło to w jej zwyczaj, niezliczone też zdarzały się i w następstwie okazje, w których wypadło jej siadywać, nieraz całemi tygodniami przy łóżkach innych chorych, zabawiać chore dzieci, dorosłych pacjentów i inne przykute do łoża osoby,