Strona:John Galsworthy - Posiadacz.pdf/246

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

tego: jedenaście foteli, kanapę, trzy stoły, dwie sekretery, niezliczone drobiazgi oraz wielki fortepian. W danym momencie, kiedy znajdowali się w nim: pani Small, ciotka Estera, Swithin, James, Rachela, Winifreda, Eufemja, która przyszła, aby zwrócić „Namiętność i ukojenie“, połknięte przez nią przy lunchu i jej towarzyszka, Franusia, córka Rogera (muzykalna Forsytka, kompozytorka pieśni) pozostał jeden tylko fotel niezajęty — z wyjątkiem, oczywiście, dwu, na których nigdy nikt nie siadał — zaś jedyne wolne miejsce do stania zajęte było przez kota, którego spędził stary Jolyon.
W owym czasie nie było bynajmniej rzeczą niezwykłą zebranie się w domu Tyma tak licznych gości. Rodzina, wszyscy jej członkowie i każdy zosobna, żywiła rzetelny szacunek dla ciotki Anny, teraz też, kiedy jej już nie stało, bywano częściej w „Altanie“ i pozostawano tam dłużej.
Swithin przybył pierwszy i, rozsiadłszy się nieruchomo na czerwonym atlasowym fotelu ze złoconym grzbietem, sprawiał wrażenie człowieka, który przetrwa wszystkich innych. Jakgdyby żywy symbol trafnie nadanej mu przez Bosinney’a nazwy „ten gruby“, jego masywna postać, jego gęste siwe włosy i nadęta, nieruchoma, wygolona twarz nadawały rozpartemu na miękko wysłanem siędzeniu wygląd bardziej imponujący i zarazem bardziej pierwotny niż kiedykolwiek.
Rozmowę, jak to weszło u niego ostatnio w zwyczaj, skierował z miejsca na Irenę, wyrażając wobec ciotek Estery i Juli opinję swoją w związku z krążącemi, jak do niego doszło, wieściami.
— Nie — oświadczył — lubi może trochę poflirtować, ładna kobieta musi mieć zawsze dokoła siebie fatygantów, poza tem jednak — pewien jest — niema w tem wszystkiem absolutnie nic. Nic jawnego przynajmniej. Zbyt rozsądna jest i zbyt dobrze zdaje sobie sprawę