Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/353

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

biej wpojony jest nam instynkt wiary w to, że musimy postępować tak, jak postępujemy, i że to, cośmy zrobili, było słuszne; jest to instynkt samozachowawczy. Jesteśmy wszyscy wojowniczemi zwierzętami i czujemy dokładnie, że z chwilą, kiedy uznamy się za pobitych — jesteśmy pobici; i że każda wygrana bitwa, a w szczególności, gdy siły są nierówne, hartuje nas i wzmacnia. Jednak moje osobiste zdanie jest, że Nolli w samotności nie da temu rady.
Gracja, której pragmatyzm niezupełnie jeszcze dojrzał, odparła z wahaniem:
— Mnie się też zdaje, że nie. A gdyby nawet umiała, nie jestem pewna, czy to byłoby dobrze. Ale czy nie uważasz, że „pragmatyzm“ to obrzydliwe słowo? Niema w niem żadnego poczucia humoru.
— Prawda, jest nieco ciężko strawne i często u młodych przeradza się w egoizm i arogancję: ale Nolli to nie grozi.
Obserwowali ofiarę swych dyskusyj ze szczerem zatroskaniem. Świadomość, że — przynajmniej dopóki nie wyjdzie zamąż — nie będzie nigdy lepiej chroniona, niż teraz u nich, utrudniała w wielkiej mierze ich sąd o tem, czy Nolli będzie umiała naprawić swój błąd. Od czasu do czasu niepokoiła Grację — która mimo wszystko znała siostrę lepiej, niż Jerzy — myśl, że Nolli zmusi ich do zarzucenia każdej konkluzji, do jakiejby w końcu dojść mogli.
Trzy dni po odjeździe ojca Noel oświadczyła, że pragnie pracować na roli. Ale Jerzy założył gwałtowne veto.
— Nie jesteś jeszcze dostatecznie silna, moja droga. Zaczekaj, aż się zaczną żniwa. Wtedy będziesz mogła pomagać na tutejszej farmie. Jeżeli podołasz temu bez szkody dla twego zdrowia, pomyślimy, co robić dalej.
Pogoda była jednak deszczowa, żniwa spóźnione, a Noel nie miała żadnego zajęcia; doglądała swego dzie-