Strona:John Galsworthy - Święty.pdf/30

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

żeli wyjdziesz za tego młodego człowieka, me zdając sobie lepiej sprawy ze swych uczuć, niż to jest możliwe po tak krótkim czasie, możesz tego gorzko pożałować. Może się okazać, że to była tylko pusta namiętność. Z drugiej zaś strony, jeżeli mu się coś stanie, nim będziecie mogli zacząć prawdziwe małżeńskie życie, będziesz miała o wiele silniejsze uczucie żalu i straty aniżeli, jeśli jako narzeczeni poczekacie do końca wojny. Prócz tego, moje dziecko, jesteś jeszcze o wiele za młoda.
Siedziała tak nieruchomo, że spojrzał na nią zaniepokojony.
— Ale ja muszę!
Zagryzł wargi i rzekł surowo:
— Nie możesz, Nolli.
Wstała i zanim zdołał ją zatrzymać, wybiegła z pokoju. Skoro tylko zamknęła drzwi za sobą, cały jego gniew uleciał, ustępując miejsca zatroskaniu. Biedne dziecko! Cóż tu począć z tem samowolnem pisklęciem, co się ledwie wykluło z jaja, a jużby chciało popróbować własnych skrzydełek? Myśl, że leży pewnie teraz w swoim pokoju zrozpaczona i może plączącą — nie dawała mu spokoju. Wyszedł na korytarz i zapukał do jej drzwi. Nie otrzymał odpowiedzi i wszedł. W ciemnym pokoju jaśniał pas księżycowego światła i w tej poświacie ujrzał ją leżącą na łóżku z twarzą zwróconą do poduszki. Podszedł cicho do niej i położył rękę na jej głowie. Nie poruszyła się. Zaczął głaskać jej włosy i rzekł:
— Droga Nolli, nie miałem zamiaru cię martwić. Gdybym był twoją matką, wiedziałbym napewno, jak ci to wszystko wytłumaczyć i jak cię przekonać, ale jestem przecież tylko starym, nieporadnym tatusiem.
Obróciła się i przysiadła ze skrzyżowanemi nogami